niedziela, 5 listopada 2023

Renowacja

zegar ścienny wahadłowy
renowacja zegarów
lampa nocna
chlebak z papieru, rękodzieło
W maju 2023 roku na działce przystąpiliśmy do odnowienia starego wahadłowego zegara pamiętającego czasy II wojny światowej. Trochę historii i stan początkowy renowacji opisałem już wcześniej pod tym adresem  👉 Zegar przed renowacją.

Jest to pamiątka po dziadkach. Z tym zegarem związana jest ciekawa historia. Nie znamy losów mechanizmu zegara, może to zdobycz wojenna, może został znaleziony lub kupiony.
Nie wiemy, co stało się z oryginalną obudową, ta widoczna na fotografiach została zrobiona przez kolegę dziadka. Ten kolega konserwował, serwisował ten mechanizm. Zegar jak to zegar, a to się śpieszył lub późnił. Czasami przestawał chodzić, pomimo że sprężyna była nakręcona do oporu.

Brał dziadek pod pachę zegar i szedł dwa kilometry do kolegi. Wracał w wesołym nastroju z naprawionym zegarem. Czasami kolega przychodził do domu dziadka naprawiać zegar i w tej sytuacji to on wracał wesoły do domu. Powtarzało się to co jakiś czas. Teraz zastanawiamy się, czy to były naprawdę usterki, czy był to mały spisek kolegów, żeby w niedzielę pokosztować trunków. Już się teraz tego nie dowiemy.

W każdym razie obudowa została oczyszczona, zaimpregnowana środkiem owadobójczym i pomalowana. Oczyszczony mechanizm działa, a całość wisząc na ścianie, przypomina nam dziadków. Naprawdę pięknie wygląda sentymentalna pamiątka.
Poza konkursem wstawiłem wykonany ręcznie z papieru chlebak.

poniedziałek, 23 października 2023

Jesienią przed zimą

budynek ogrodowy, narzędziowy, gospodarczy
budynek gospodarczo narzędziowy
Rano, jestem 7 km od miejsca mojego celu. Na plecach plecak, wciskam stoper i ruszam. Pomimo że promyki słońca liżą asfalt, czuję lekki chłód oprócz miejsca pod plecakiem.
Przy drodze z mojej lewej stronie wpadł mi w obiektyw taki kawałek drewna, a dalej pole słoneczników. I oto jest pytanie na rozstaju dróg — iść w lewo czy w prawo. Obie drogi prowadzą do naszego miejsca. Na złość nie wiadomo komu, mogę pójść prosto przez krzaki :). Na polach widać już jesienne skiby zaoranej ziemi.

I tak spacerkiem dotarłem do mety. Najpierw drugie śniadanie, jabłuszko, tylko po kiego grzyba oklejają naklejkami te owoce (tyle krzyczą o ekologi, a tu naklejają tony papieru, którego produkcja zmniejsza powierzchnie lasów, marnuje wodę i energię itd.).
Piękna pogoda i kontakt z przyrodą a przy okazji zebrany kosz grzybów. Grzyby czyszczę na działce. Rokitnik wydał swoje pierwsze owoce. Wykopane mieczyki czekają na obsuszenie i oczyszczenie w celu dobrego ich przezimowania.
Budynek narzędziowy ma już drzwi i z tyłu rynnę — zrobiliśmy razem ze szwagrem T. CDN.

środa, 27 września 2023

Ogród różnorodności

Jak rozpoznać zepsutą żywność?🚑

Różnorodność w życiu i przyrodzie wpływają na wspaniałą wyjątkowość. Bogactwo odmienności zapobiega nudzie i inspiruje do aktywności. Dzisiaj jednak późne przybycie do tej oazy dało mi mało czasu na zatrzymanie się przy naszym wachlarzu urozmaicenia.
Słonecznko już jest wysoko, przyjemnie przygrzewa i nie zachęca do pracy. Dlatego też idę na grzyby i jak widać na załączonej fotografii, będzie sos grzybowy. W czasie oczekiwania na gotowaną wodę oczyściłem grzyby. Po kawie i małym co nieco uwieczniłem na cyfrowej „kliszy” kwiaty. Dobrze, że dzisiaj hamak nie został zainstalowany, bo nic bym nie zrobił. A tak przynajmniej dokończyłem układanie podłogi w domku gospodarczym i z pomocą żony pomalowaliśmy impregnatem deski.

Następnym razem zostałem „dostarczony” na działkę już przed siódmą godziną. Piękny, rześki, trochę zamglony poranek. Czuć przyjemny chłód.
Zakładam bluzę z kapturem, cykam kilka fotek, na których widać piękno tego poranka oraz widok na działkę od strony pola. Idę do lasu na grzyby.
Radzę grzybiarzom zakładać ubranie z kapturem, który skutecznie chroni przed wpadaniem igieł, liści i innych paprochów za kołnierz. W lesie sucho, aż trzeszczy pod nogami. Moją uwagę przykuły wyrzeźbione liście przez owady. Z grzybów tylko huba na drzewie pięknie się wychyla z ciekawości, kto to chodzi po lesie.

Z poprzedniego grzybobrania była bardzo smaczna borowikowa zupa. Dzisiaj w koszyku tylko jeden borowik o wątpliwym zdrowiu. Jednak ochota na zupę z borowików jest ogromna. Trudno, dołożę więcej Kartofli :).

Z Olą ułożyliśmy drewno opałowe, ale niezabezpieczone rozsypało się w nieładzie.
Następny pobyt rozpocząłem od ułożenia „gazu” do kuchni polowej :). Pogoda również piękna, hamak rozwieszony, odpoczywam, czytając książkę. Modyfikuję skalniak w stylu „gołoborze”, no i znowu skusiłem się na fotkę berberysu. Ławka jest już u kresu wytrzymałości Robię zdjęcia wrzosu, przyciętej lawendy, która już zdążyła odrosnąć oraz szałwii.

Najbardziej jednak podobają mi się uwiecznione rośliny przy zachodzącym słońcu. Są bajecznie piękne, mieniące się różnymi kolorami. Na ostatnich pstryknięciach widać zachód słońca przez przycięte (prześwietlone) drzewa. Zapraszam do następnej fotorelacji.