Porzuci艂em t臋 my艣l i przedstawiam swoj膮 relacj臋 z kolejnych dni pobytu na 艂onie natury. Pokaza艂em ju偶 gniazdo kosa, a teraz w ga艂臋ziach 艣wierka wypatrzy艂em gniazdo z pisklakiem go艂臋bia. Przynajmniej ten go艂膮b nie b臋dzie nikomu upi臋ksza艂 parapet贸w, dach贸w i balkon贸w. Tak膮 mam nadziej臋.
M艂ode pospolite jod艂y maj膮 malutki przyrost i nic na to nie poradz臋. Jod艂y (gatunek drzew z rodziny sosnowatych) rosn膮 bardzo wolno, a te z foto b臋d膮 ros艂y jeszcze wolniej, maj膮 du偶e wymagania. Potrzebuj膮 dobrej gleby, wilgoci i s膮 cieniowytrzyma艂e. Tu maj膮 cie艅, ale warunki glebowe i wodne s膮 liche.
Woda na kaw臋 ju偶 nastawiona i zanim si臋 zagotowa艂a, zd膮偶y艂em przeczyta膰 kilka kartek ksi膮偶ki „W艂adcy Polski”. Gruba ci臋偶ka wiedza, 1300 stron, trzeba uwa偶a膰, bo mo偶e wywr贸ci膰 czytelnika w hamaku. Troch臋 grzyb贸w na dzia艂ce uro艣nie, zanim j膮 przeczytam :).
P贸藕niej by艂o ma艂e grillowe co nieco i nap贸j z cytryn膮, mi臋t膮, lawend膮, kwiatem dzikiej r贸偶y, dziewanny oraz malinami. Lawend膮 pachnie prawie na ca艂ej dzia艂ce. Jak wida膰, grzyb贸w jak na lekarstwo, tylko dwa borowiki. Czas tu szybko biegnie, mo偶e jeszcze szybciej ni偶 sarny i inne zwierz臋ta za ogrodzeniem. Cisza i spok贸j.