Czarnuszka i jej zalety → przyprawy i zioła
Lublin to miasto bogate w historię i kulturę, a jego zabytki naprawdę zasługują na odkrycie nie tylko w obrębie Starego Miasta. Lublin to miasto, które na pewno warto odwiedzić, a jego różnorodność na pewno usatysfakcjonuje każdego turystę. Oto kilka atrakcji, które warto zobaczyć:
1. Zamek Lubelski - Imponująca budowla z XII wieku, będąca dawną siedzibą książąt i królów. Obecnie mieści muzeum, w którym można zobaczyć wiele ciekawych wystaw.
2. Katedra Lubelska - Piękny przykład barokowej architektury, z imponującym wnętrzem i wieżą, z której rozciąga się widok na miasto.
3. Brama Grodzka - Historyczna brama, która łączy Stare Miasto z dzielnicą żydowską, będąca symbolem kulturowego dziedzictwa Lublina.
4. Kościół Dominikanów - Znany z pięknych fresków i barokowego wystroju, to miejsce pełne duchowej atmosfery.
5. Czwartek na Starym Mieście - Mniej znana, ale zachwycająca architektura, w tym układ uliczek i ryneczków, które zapraszają do odkrywania lokalnych kawiarni i galerii.
Spacer po Ogrodzie Botanicznym w Lublinie to doskonały sposób na relaks. Ogród ze swoją różnorodnością roślin, alejek i spokojnych zakątków to idealne miejsce na odpoczynek po intensywnym zwiedzaniu.
Można tam zobaczyć nie tylko rodzimą florę, ale również egzotyczne gatunki roślin, co sprawia, że jest to miejsce zarówno edukacyjne, jak i estetyczne.
Warto także odkryć atrakcyjne okolice Lublina, takie jak Zespół Zamkowo-Pałacowy w Kozłówce czy malownicze tereny przedmieść z pięknymi krajobrazami.
Janowiec nad Wisłą to malownicza miejscowość, która przyciąga turystów swoim urokiem i historią. Urokliwe uliczki zapraszają do spacerów, a krajobrazy wzdłuż Wisły tworzą niezapomniane widoki. Wśród zabytków wyróżnia się kościół, którego mur kryje w sobie wiele tajemnic.
Warto zwrócić uwagę na wiekową furtę, która jest nie tylko elementem architektonicznym, ale również świadkiem historii tego miejsca.
Obok furtki znajduje się obraz Matki Boskiej Lipskiej, która posiada ciekawą oprawę artystyczną. Matka Boska Lipska, jako patronka turystów, dodaje szczególnego znaczenia spacerom po szlaku Żółwia i Dinozaurów, zachęcając do odkrywania atrakcji regionu i podziwiania jego naturalnego piękna.
Szlak Żółwia i Dinozaurów to unikalna trasa, która prowadzi przez tereny o bogatej faunie i florze, a także w okolice geologiczne, w których można znaleźć ślady prehistorycznych stworzeń. Janowiec nad Wisłą staje się doskonałym miejscem nie tylko na krótki wypad, ale także na dłuższy pobyt połączony z aktywnym wypoczynkiem i kulturalnymi odkryciami.
Janowiec to urokliwa miejscowość, której atutem jest zamek, wznoszący się na skarpie z widokiem na Wisłę. Spacerując ścieżką prowadzącą do zamku, można podziwiać nie tylko architekturę, ale także malownicze otoczenie.
Widok na kamieniołomy w Kazimierzu Dolnym jest naprawdę imponujący, a Wisła dodaje temu miejscu wyjątkowego uroku. Po intensywnym zwiedzaniu warto usiąść w jednej z kawiarni na rynku, delektując się aromatyczną kawą i chłonąc atmosferę tego magicznego miasteczka.
Po intensywnym zwiedzaniu, relaks przy kawie na lokalnym rynku to idealny sposób na zakończenie dnia. To miejsce łączy w sobie bogactwo historii, kultury oraz naturalne piękno, co sprawia, że jest chętnie odwiedzane przez turystów.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą turystyka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą turystyka. Pokaż wszystkie posty
piątek, 15 listopada 2024
piątek, 2 czerwca 2023
Nałęczów
Mamy trochę czasu do wejścia na basen w Nałęczowie, który przeznaczamy na spacer po parku Zdrojowym. Spacerowiczów nie ma za dużo, co wykorzystuję na zrobienie fotek bez osób w tle. Duży świerk stoi w tym samym miejscu :). Staw z Wyspą Miłości przechodzi rewitalizację. Przepływająca przez park rzeczka Bystra dostaje nowe umocnienia. Zaciekawił mnie powstający nowy obiekt, w którym ma być leżakownia — dziwnie to brzmi. Pstrykam jeszcze kilka fotek: pomnik, posąg, artystyczny stolik, stare łazienki i bramę zachodnią.
Na przełomie VIII i IX wieku na wzgórzu wzniesiono gród, obecnie jest Góra Poniatowskiego. Dawniej miejscowość ta była nazywana Bochotnicą. W 1751 roku tereny należące do Aleksandra Gałęzowskiego kupił Stanisław Małachowski (starosta wąwolnicki), nazywając w 1772 roku od noszonego przez swój ród herbu Nałęcz całe dobra Nałęczowem. Po powstaniu styczniowym posiadłość kupił Michał Górski.
Około 1800 roku odkryto lecznicze właściwości wód i złoża borowin, co przełożyło się na początki uzdrowiska o profilu kardiologicznym. Przybywają tu kuracjusze z chorobą wieńcową, nadciśnieniem tętniczym, nerwicą serca oraz z problemami psychofizycznymi. Nałęczów ma bardzo dobre warunki do rehabilitacji pacjentów po zawale serca i operacjach kardiochirurgicznych. W 1963 roku Nałęczów otrzymał prawa miejskie.
Co warto zobaczyć w Nałęczowie?
Nałęczowski Park Zdrojowy.
Zabytkowy Park Zdrojowy o powierzchni 25 hektarów położony jest w centrum miasta. Przecina go rzeka Bystra, przepływając przez staw z Wyspą Miłości.
W parku znajduje się barokowy Pałac Małachowskiego, Sanatorium „Stare Łazienki” i Sanatorium „Książę Józef” oraz Dom Zdrojowy z Pijalnią Wód Mineralnych.
Muzeum Stefana Żeromskiego w ładnym, drewnianym domu, który kiedyś był pracownią pisarza.
Muzeum Bolesława Prusa
Wąwóz Glinianki, którego zbocza w niektórych miejscach mają 10 metrów wysokości.
To tylko kilka miejsc wartych odwiedzenia, a jest ich więcej.
Na przełomie VIII i IX wieku na wzgórzu wzniesiono gród, obecnie jest Góra Poniatowskiego. Dawniej miejscowość ta była nazywana Bochotnicą. W 1751 roku tereny należące do Aleksandra Gałęzowskiego kupił Stanisław Małachowski (starosta wąwolnicki), nazywając w 1772 roku od noszonego przez swój ród herbu Nałęcz całe dobra Nałęczowem. Po powstaniu styczniowym posiadłość kupił Michał Górski.
Około 1800 roku odkryto lecznicze właściwości wód i złoża borowin, co przełożyło się na początki uzdrowiska o profilu kardiologicznym. Przybywają tu kuracjusze z chorobą wieńcową, nadciśnieniem tętniczym, nerwicą serca oraz z problemami psychofizycznymi. Nałęczów ma bardzo dobre warunki do rehabilitacji pacjentów po zawale serca i operacjach kardiochirurgicznych. W 1963 roku Nałęczów otrzymał prawa miejskie.
Co warto zobaczyć w Nałęczowie?
Nałęczowski Park Zdrojowy.
Zabytkowy Park Zdrojowy o powierzchni 25 hektarów położony jest w centrum miasta. Przecina go rzeka Bystra, przepływając przez staw z Wyspą Miłości.
W parku znajduje się barokowy Pałac Małachowskiego, Sanatorium „Stare Łazienki” i Sanatorium „Książę Józef” oraz Dom Zdrojowy z Pijalnią Wód Mineralnych.
Muzeum Stefana Żeromskiego w ładnym, drewnianym domu, który kiedyś był pracownią pisarza.
Muzeum Bolesława Prusa
Wąwóz Glinianki, którego zbocza w niektórych miejscach mają 10 metrów wysokości.
To tylko kilka miejsc wartych odwiedzenia, a jest ich więcej.
sobota, 6 maja 2023
Tylko chwila nieobecności
Chwila nieobecności i zastaliśmy po powrocie nieproszonych gości. O tej niespodziance napiszę później.
Piękna pogoda i zwiedzanie Warszawy z roweru. Rowery oczywiście miejskie Veturilo, których w Warszawie jest dostępnych ok. 3000 w trzystu stacjach.
Na jedno konto można wypożyczyć maksymalnie 4 rowery.
Wypożyczenie roweru do 20 minut jest darmowe,
21-60 minut – 1 zł,
druga godzina – 3 zł,
trzecia godzina – 5 zł,
czwarta i każda następna godzina – 7 zł.
Wypożyczenie rowerów ze wspomaganiem elektrycznym:
1-20 minut – 0 zł
21-60 minut – 6 zł
Druga i każda następna godzina – 14 zł.
Ruszamy ścieżką rowerową z ulicy Ostrobramskiej na drugą stronę Wisły. Na ścieżce rowerowej jest duży ruch, trzeba uważać, żeby nie doszło do wypadku.
Z mostu dobrze widać charakterystyczne budynki stolicy. Za mostem skręcamy w kierunku północnym na bulwar wiślany. Jest sobota, ciepło i tłumy nad Wisłą. Nad samą rzeką widać dym z ognisk i z grillów. Sprzedawca ozdobnych balonów liczy na dobry dzień.
Grupka młodzieży ćwiczy na plenerowej siłowni pod mostem. Z powrotem przejeżdżamy obok Cytadeli Warszawskiej, mijamy stare miasto i wracamy na bulwar wiślany.
Przez ten sam most wracamy na wschodnią stronę miasta. Na moment zatrzymuję się i robię zdjęcie na zachód słońca, wygląda pięknie. Zostawiamy rowery na stację blisko ul. Ostrobramskiej. Czujemy w nogach 27 km, prysznic, kolacja i rano wracamy do domu.
A w domu niespodzianka. Na parapecie gołębie zaczęły budować już sobie gniazdo.
Piękna pogoda i zwiedzanie Warszawy z roweru. Rowery oczywiście miejskie Veturilo, których w Warszawie jest dostępnych ok. 3000 w trzystu stacjach.
Na jedno konto można wypożyczyć maksymalnie 4 rowery.
Wypożyczenie roweru do 20 minut jest darmowe,
21-60 minut – 1 zł,
druga godzina – 3 zł,
trzecia godzina – 5 zł,
czwarta i każda następna godzina – 7 zł.
Wypożyczenie rowerów ze wspomaganiem elektrycznym:
1-20 minut – 0 zł
21-60 minut – 6 zł
Druga i każda następna godzina – 14 zł.
Ruszamy ścieżką rowerową z ulicy Ostrobramskiej na drugą stronę Wisły. Na ścieżce rowerowej jest duży ruch, trzeba uważać, żeby nie doszło do wypadku.
Z mostu dobrze widać charakterystyczne budynki stolicy. Za mostem skręcamy w kierunku północnym na bulwar wiślany. Jest sobota, ciepło i tłumy nad Wisłą. Nad samą rzeką widać dym z ognisk i z grillów. Sprzedawca ozdobnych balonów liczy na dobry dzień.
Grupka młodzieży ćwiczy na plenerowej siłowni pod mostem. Z powrotem przejeżdżamy obok Cytadeli Warszawskiej, mijamy stare miasto i wracamy na bulwar wiślany.
Przez ten sam most wracamy na wschodnią stronę miasta. Na moment zatrzymuję się i robię zdjęcie na zachód słońca, wygląda pięknie. Zostawiamy rowery na stację blisko ul. Ostrobramskiej. Czujemy w nogach 27 km, prysznic, kolacja i rano wracamy do domu.
A w domu niespodzianka. Na parapecie gołębie zaczęły budować już sobie gniazdo.
niedziela, 30 kwietnia 2023
Polskie strony
Dzisiaj dla odmiany turystyka piesza po okolicy.
Pewnego rześkiego wiosennego ranka przemierzyłem kilka kilometrów boczną drogą. Nowa równiutka droga asfaltowa wije się wśród pól i porzuconych butelek, puszek, śmieci przez osoby o niskiej świadomości i kulturze osobistej. Trzeba by powrócić do średniowiecznych kar i tortur. Zakuć w dyby, łamać kołem i zasypać go śmieciami w dole, niech wygrzebie się w mozole. Wtedy może przyjdzie mu rozum w czole.
Mijam po lewej stronie rozlewisko wód opadowych i roztopowych, które zasłoniło pole. Przechodzę koło starych, opuszczonych gospodarstw, które kiedyś kwitły życiem. Stara obora i stodoła, obok której widać studnię z kręgów betonowych.
Chętnie bym tam pomyszkował, ale to teren prywatny i niepotrzebne mi nieprzyjemności. Po około 1,5 km następne opuszczone domostwo. Duży budynek gospodarczy z czerwonej cegły wygląda jeszcze solidnie. Obok w zaroślach widać stary drewniany budynek z otwartymi drzwiczkami na strych.
Tu już widać inny klimat wiosny.
Zabytek przyrody pilnuje ruin zamku w Janowcu nad Wisłą, a w czasie przerwy spogląda na wody królowej polskich rzek. Piękny to wiekowy z licznymi odnogami drzewny olbrzym.
Zatrzymujemy się na chwilę, patrząc ze skarpy janowieckiej na panoramę doliny Wisły, z której również widać Mięćmierz, kamieniołomy w Kazimierzu Dolnym, wiatrak oraz stawy rybne w Janowicach.
Kierując się w stronę Wisły, mijamy drewniane schody obok których stoi taki malutki drogowskaz informujący o muzeum na zamku i punktu widokowego w pobliżu małej gastronomii "Manes".
Po drodze mijamy ścianę z białego kamienia, z której dawno temu pozyskiwano wapienny budulec. Docieramy do figurki stojącej na terenie małej gastronomii. Idziemy dalej i wychodzimy koło hotelu Kazimierski Zdrój. Pomiędzy drzewami widać piękny obraz po drugiej stronie Wisły: zamek, basztę, kościół oraz inne budynki w Kazimierzu Dolnym. Za Kazimierskim Zdrojem mijamy pensjonat "Oblasówka" i idziemy drogą wiodącą przez las do samochodu.
Następny wypad z rodziną w okolice Lipska też był ciekawy.
Pośród sadu owocowego (jabłonie) zauważyliśmy nietypowy budynek. Okazało się, że jest to stara suszarnia chmielu powstała w latach pięćdziesiątych.
Odwiedziliśmy jeszcze kilka miejsc, a w jednym z nich mogliśmy podziwiać stary kufer i drewniany magiel.
Najbardziej spodobało się mi ogrzewanie kozą. Taki cyganek na węgiel sprawia, że czujemy się przytulnie, gdy za oknem jest śnieg i mróz.
Wyprawa ta zajęła nam kilkanaście godzin i wróciłem za zachód słońca nad miastem. Słońce tak szybko zachodziło, że drugie foto pokazuje już miasto w ciemnościach.
Pewnego rześkiego wiosennego ranka przemierzyłem kilka kilometrów boczną drogą. Nowa równiutka droga asfaltowa wije się wśród pól i porzuconych butelek, puszek, śmieci przez osoby o niskiej świadomości i kulturze osobistej. Trzeba by powrócić do średniowiecznych kar i tortur. Zakuć w dyby, łamać kołem i zasypać go śmieciami w dole, niech wygrzebie się w mozole. Wtedy może przyjdzie mu rozum w czole.
Mijam po lewej stronie rozlewisko wód opadowych i roztopowych, które zasłoniło pole. Przechodzę koło starych, opuszczonych gospodarstw, które kiedyś kwitły życiem. Stara obora i stodoła, obok której widać studnię z kręgów betonowych.
Chętnie bym tam pomyszkował, ale to teren prywatny i niepotrzebne mi nieprzyjemności. Po około 1,5 km następne opuszczone domostwo. Duży budynek gospodarczy z czerwonej cegły wygląda jeszcze solidnie. Obok w zaroślach widać stary drewniany budynek z otwartymi drzwiczkami na strych.
Tu już widać inny klimat wiosny.
Zabytek przyrody pilnuje ruin zamku w Janowcu nad Wisłą, a w czasie przerwy spogląda na wody królowej polskich rzek. Piękny to wiekowy z licznymi odnogami drzewny olbrzym.
Zatrzymujemy się na chwilę, patrząc ze skarpy janowieckiej na panoramę doliny Wisły, z której również widać Mięćmierz, kamieniołomy w Kazimierzu Dolnym, wiatrak oraz stawy rybne w Janowicach.
Kierując się w stronę Wisły, mijamy drewniane schody obok których stoi taki malutki drogowskaz informujący o muzeum na zamku i punktu widokowego w pobliżu małej gastronomii "Manes".
Po drodze mijamy ścianę z białego kamienia, z której dawno temu pozyskiwano wapienny budulec. Docieramy do figurki stojącej na terenie małej gastronomii. Idziemy dalej i wychodzimy koło hotelu Kazimierski Zdrój. Pomiędzy drzewami widać piękny obraz po drugiej stronie Wisły: zamek, basztę, kościół oraz inne budynki w Kazimierzu Dolnym. Za Kazimierskim Zdrojem mijamy pensjonat "Oblasówka" i idziemy drogą wiodącą przez las do samochodu.
Następny wypad z rodziną w okolice Lipska też był ciekawy.
Pośród sadu owocowego (jabłonie) zauważyliśmy nietypowy budynek. Okazało się, że jest to stara suszarnia chmielu powstała w latach pięćdziesiątych.
Odwiedziliśmy jeszcze kilka miejsc, a w jednym z nich mogliśmy podziwiać stary kufer i drewniany magiel.
Najbardziej spodobało się mi ogrzewanie kozą. Taki cyganek na węgiel sprawia, że czujemy się przytulnie, gdy za oknem jest śnieg i mróz.
Wyprawa ta zajęła nam kilkanaście godzin i wróciłem za zachód słońca nad miastem. Słońce tak szybko zachodziło, że drugie foto pokazuje już miasto w ciemnościach.
Subskrybuj:
Posty (Atom)