Ten tydzień pogodowy był zmienny, był też deszcz, którego ciągle jest za mało. Kilka dni na działce to sama przyjemność. Zebraliśmy trochę truskawek, akurat na własne potrzeby wystarczyło. Wiśni było tylko garstka, ale za to nie pryskane i bez nawozów sztucznych. Trafiło się trochę kurek w ilości wystarczającej na sos.
Na działce robi się coraz bardziej kolorowo. Naparstnice, maki, goździki, irysy, rododendron i inne kwiaty przyciągają motyle, pszczoły, trzmiele oraz inne owady.
Po raz pierwszy jodła koreańska pokazała szyszki. Krajobraz po burzy też fajnie wygląda.
Domek pająka z ofiarami oraz czułość much na drucie siatki ogrodzeniowej trafi do albumu. Na koniec prezentuję mini plantację truskawek.

środa, 13 lipca 2022
wtorek, 12 lipca 2022
Studnia kopana
Przeglądając foto o działce na tej stronie, zauważyliście na pewno, że jest tu co podlewać. Ponieważ nie ma tu w pobliżu żadnego ujęcia wód, a dostarczanie wody z dalszej odległości na działkę jest uciążliwe, należało rozwiązać ten problem.
Rozpoznanie okolicy pokazało, że poziom wód gruntowych jest wysoki. Wobec tego zapadła decyzja o wykopaniu studni wód gruntowych. Studnia ma mieć max. ok. 5 m głębokości.
Od strony urzędowej należało zgłosić ten fakt do starostwa. Po zatwierdzeniu zgłoszenia budowy obiektów lub wykonania prac budowlanych niewymagających pozwolenia na budowę pracę należy rozpocząć w ciągu dwóch lat. Oprócz druku zgłoszenia należy dostarczyć kopię mapy ewidencyjnej. Zgłoszenie było dokonane w 2014 roku i od tamtej pory nastąpiły jakieś zmiany dotyczące takich budowli. Pionowanie studni kopanej na głębokość 5 m można „łapać na oko”, jednak lepiej zrobić to dokładnie (unikniemy Krzywej Wieży w Pizie).
Jeden kręg o średnicy wewnętrznej 90 cm (100 cm na zewnątrz) i wysokości 58 cm waży ok. 350 kg — takiej informacji udzielił mi producent. Dla dwóch osób to jest duży ciężar i wpadłem na pewien sposób, ale o tym później. Mój sprzęt do kopania to: drabina drewniana z platformy widokowej, wiaderka plastikowe, saperka, szufelka, łapka metalowa, linka z zaczepem, pion budowlany mały oraz 4 piony własnego pomysłu. Takie piony wykonałem ze 4 łączników w prosty sposób.
Do każdej śruby przyłożyłem kawałek sznurka i nakręciłem nakrętkę tak, aby powstały uchwyt był na środku (patrz foto). Miałem zamiar zrobić piony z małych butelek plastikowych. Wykonanie też proste. W dnie na środku butelki robimy mały otwór, przez który przeciągamy sznur i zawiązujemy. Dodatkowo możemy nalać trochę wody i zakręcić nakrętkę. Woda pozwoli nam dokładniej określić pion, ponieważ niektóre butelki mają na obwodzie wytłoczone obwódki, do których wysokości nalewamy wodę. Kiedyś dla zabawy zrobię taki pion i wrzucę foto, które dokładniej wyjaśni jego wykonanie. Gdyby kopalina okazała się bardzo twarda, to w odwodzie mam jeszcze toporek i łom. No to do dzieła.
Kręgi zostały przetransportowane w pozycji takiej jak na foto. Pierwszy kręg został przetoczony ręcznie na miejsce kopania studni. Następnie został delikatnie przechylony i przytrzymany w tej pozycji przez jedną osobę, a ja z drugiej strony w miarę możliwości amortyzowałem upadek kręgu na ziemię. Kręg betonowy już leży i wtedy należy obkopać go po obwodzie zewnętrznym ok. 2-3 cm. Można zrobić takie obkopanie przed położeniem kręgu, ale mnie się nie chciało rysować obwodu. Następnie wchodzimy do środka obwodu i kopiemy, podkopując pod kręgiem. Pod kręgiem podkopujemy tak, żeby poza nim było ok. 2-3 cm luzu.
Pierwszy kręg wkopany w ziemię, ale wystawał jeszcze ok. 2 cm. Te zostawione dwa centymetry to na deski, na którą wtoczyłem drugi kręg. Na pierwszy kręg, na brzeg położyłem gałązki sosny (świeże i suche — najgrubsze grubości kciuka). Gałązki te mają zadanie amortyzować upadek drugiego kręgu.
I tak jak przy pierwszym betonie, przechylamy go, jedna osoba przytrzymuje, a druga przechodzi na drugą stronę i przechylamy dalej, aż beton upadnie. Tak zrobiliśmy i wszystko poszło bardzo dobrze, żadnych problemów. Następnie łapką podważyłem beton i wyjąłem resztki gałązek. Kopię dalej, piasek, piasek i nagle przesmyk twardej białej glinki.
Następne kręgi położyłem sam. Wkopałem 6 kręgów = 3,5 m głębokości. Napływ max. wody to 2,5 kręgu (950 litrów) na 5 dni na razie, zobaczymy, jak będzie większa susza.
Po wybraniu wody do dna, po jednym dniu studnia napełniona była na 1 krąg. W planie jest obudowa studni.
Rozpoznanie okolicy pokazało, że poziom wód gruntowych jest wysoki. Wobec tego zapadła decyzja o wykopaniu studni wód gruntowych. Studnia ma mieć max. ok. 5 m głębokości.
Od strony urzędowej należało zgłosić ten fakt do starostwa. Po zatwierdzeniu zgłoszenia budowy obiektów lub wykonania prac budowlanych niewymagających pozwolenia na budowę pracę należy rozpocząć w ciągu dwóch lat. Oprócz druku zgłoszenia należy dostarczyć kopię mapy ewidencyjnej. Zgłoszenie było dokonane w 2014 roku i od tamtej pory nastąpiły jakieś zmiany dotyczące takich budowli. Pionowanie studni kopanej na głębokość 5 m można „łapać na oko”, jednak lepiej zrobić to dokładnie (unikniemy Krzywej Wieży w Pizie).
Jeden kręg o średnicy wewnętrznej 90 cm (100 cm na zewnątrz) i wysokości 58 cm waży ok. 350 kg — takiej informacji udzielił mi producent. Dla dwóch osób to jest duży ciężar i wpadłem na pewien sposób, ale o tym później. Mój sprzęt do kopania to: drabina drewniana z platformy widokowej, wiaderka plastikowe, saperka, szufelka, łapka metalowa, linka z zaczepem, pion budowlany mały oraz 4 piony własnego pomysłu. Takie piony wykonałem ze 4 łączników w prosty sposób.
Do każdej śruby przyłożyłem kawałek sznurka i nakręciłem nakrętkę tak, aby powstały uchwyt był na środku (patrz foto). Miałem zamiar zrobić piony z małych butelek plastikowych. Wykonanie też proste. W dnie na środku butelki robimy mały otwór, przez który przeciągamy sznur i zawiązujemy. Dodatkowo możemy nalać trochę wody i zakręcić nakrętkę. Woda pozwoli nam dokładniej określić pion, ponieważ niektóre butelki mają na obwodzie wytłoczone obwódki, do których wysokości nalewamy wodę. Kiedyś dla zabawy zrobię taki pion i wrzucę foto, które dokładniej wyjaśni jego wykonanie. Gdyby kopalina okazała się bardzo twarda, to w odwodzie mam jeszcze toporek i łom. No to do dzieła.
Kręgi zostały przetransportowane w pozycji takiej jak na foto. Pierwszy kręg został przetoczony ręcznie na miejsce kopania studni. Następnie został delikatnie przechylony i przytrzymany w tej pozycji przez jedną osobę, a ja z drugiej strony w miarę możliwości amortyzowałem upadek kręgu na ziemię. Kręg betonowy już leży i wtedy należy obkopać go po obwodzie zewnętrznym ok. 2-3 cm. Można zrobić takie obkopanie przed położeniem kręgu, ale mnie się nie chciało rysować obwodu. Następnie wchodzimy do środka obwodu i kopiemy, podkopując pod kręgiem. Pod kręgiem podkopujemy tak, żeby poza nim było ok. 2-3 cm luzu.
Pierwszy kręg wkopany w ziemię, ale wystawał jeszcze ok. 2 cm. Te zostawione dwa centymetry to na deski, na którą wtoczyłem drugi kręg. Na pierwszy kręg, na brzeg położyłem gałązki sosny (świeże i suche — najgrubsze grubości kciuka). Gałązki te mają zadanie amortyzować upadek drugiego kręgu.
I tak jak przy pierwszym betonie, przechylamy go, jedna osoba przytrzymuje, a druga przechodzi na drugą stronę i przechylamy dalej, aż beton upadnie. Tak zrobiliśmy i wszystko poszło bardzo dobrze, żadnych problemów. Następnie łapką podważyłem beton i wyjąłem resztki gałązek. Kopię dalej, piasek, piasek i nagle przesmyk twardej białej glinki.
Następne kręgi położyłem sam. Wkopałem 6 kręgów = 3,5 m głębokości. Napływ max. wody to 2,5 kręgu (950 litrów) na 5 dni na razie, zobaczymy, jak będzie większa susza.
Po wybraniu wody do dna, po jednym dniu studnia napełniona była na 1 krąg. W planie jest obudowa studni.
poniedziałek, 11 lipca 2022
Dzisiaj od samego rana zajęcia relaksacyjne. Kosmetyka na działce, opalanie na leżaku i kocyku. Oczywiście aparat cały czas mam pod ręką i upolowałem dziwnie wyglądającego motyla w barwach wojskowych.
Wygląda jak samolot bojowy lub jak komandos w moro. Gąsienice żerują na drzewach liściastych (lipach, wierzbach, dębach, olchach). To motyl z rodziny zawisakowatych.
Pod obiektyw trafiła też wygrzewająca się na słońcu jaszczurka zwinka.
Pigwowiec ma coraz większe kwiaty, a dalej od części ogrodowej rośnie rododendron. Rododendrony w swoim naturalnym klimacie osiągają wysokość do 7 metrów. W naszym lesie o takiej wysokości nie urosną.
Na ostatnim foto widać żarnowiec posadzony jesienią.
Wygląda jak samolot bojowy lub jak komandos w moro. Gąsienice żerują na drzewach liściastych (lipach, wierzbach, dębach, olchach). To motyl z rodziny zawisakowatych.
Pod obiektyw trafiła też wygrzewająca się na słońcu jaszczurka zwinka.
Pigwowiec ma coraz większe kwiaty, a dalej od części ogrodowej rośnie rododendron. Rododendrony w swoim naturalnym klimacie osiągają wysokość do 7 metrów. W naszym lesie o takiej wysokości nie urosną.
Na ostatnim foto widać żarnowiec posadzony jesienią.
niedziela, 10 lipca 2022
Wykonanie naturalnego i przyjaznego dla środowiska kosza na śmiecie jest bardzo łatwe. Koszt wykonania również jest bardzo niski. Materiał to niewielkiej średnicy kawałki drewna o wysokości wg własnego uznania oraz kawałek sznurka lub linki.
Drewno z drzewa obojętnie jakiego gatunku można pozyskać od kogoś, kto ściął drzewo, a gałęzie są mu niepotrzebne. Takich kawałków jest pełno w lasach, jednak radzę nie brać bez pozwolenia. Gdy już mamy pozwolenie właściciela, to na miejscu tniemy grubsze gałęzie na odpowiednią długość. Długość tych kawałków nie musi być jednakowa, sposób wykonania kosza pozwoli nam wyrównanie wysokości. Każdy kawałek drewna z jednej strony zacinamy tak jak paliki, kołki.
Przygotowane kołki wbijamy w ziemię, tworząc dowolny kształt (okrąg, trójkąt, kwadrat, prostokąt, owal itp.). Gdy wbijemy kołki na odpowiednią głębokość, to praktycznie nie musimy już nic robić, pozostanie nam tylko włożenie worka na śmieci. Gdy kołki są wbite za płytko i się ruszają, to dla stabilizacji sznurkiem każdy kołek oplatamy, łącząc go z następnym i następnym itd.
Dobrze jest na kilku kołkach pozostawić krótkie wystające kawałki po gałęziach, które kierujemy do środka konstrukcji, a wykorzystamy je do zaczepienia worka, reklamówki na śmiecie.
Taki kosz możemy zrobić bez wbijania palików w ziemie, który postawimy na każdej powierzchni. Materiał ten sam, ale o równej wysokości oraz gwoździe. Palików nie zacinamy, zbijamy je gwoździami (palik do palika), nadając odpowiedni kształt. To tylko jeden ze sposobów, zapewniam, że każdy może coś innego sam wymyślić.
Wędzarnia otrzymała daszek, żeby w czasie deszczu podczas wędzenia nie było problemu. Kosiarka zaliczyła swój pierwszy test koszenia. Grusza, truskawki, pigwowiec, wiśnie oraz tulipany ładnie zakwitły.
Drewno z drzewa obojętnie jakiego gatunku można pozyskać od kogoś, kto ściął drzewo, a gałęzie są mu niepotrzebne. Takich kawałków jest pełno w lasach, jednak radzę nie brać bez pozwolenia. Gdy już mamy pozwolenie właściciela, to na miejscu tniemy grubsze gałęzie na odpowiednią długość. Długość tych kawałków nie musi być jednakowa, sposób wykonania kosza pozwoli nam wyrównanie wysokości. Każdy kawałek drewna z jednej strony zacinamy tak jak paliki, kołki.
Przygotowane kołki wbijamy w ziemię, tworząc dowolny kształt (okrąg, trójkąt, kwadrat, prostokąt, owal itp.). Gdy wbijemy kołki na odpowiednią głębokość, to praktycznie nie musimy już nic robić, pozostanie nam tylko włożenie worka na śmieci. Gdy kołki są wbite za płytko i się ruszają, to dla stabilizacji sznurkiem każdy kołek oplatamy, łącząc go z następnym i następnym itd.
Dobrze jest na kilku kołkach pozostawić krótkie wystające kawałki po gałęziach, które kierujemy do środka konstrukcji, a wykorzystamy je do zaczepienia worka, reklamówki na śmiecie.
Taki kosz możemy zrobić bez wbijania palików w ziemie, który postawimy na każdej powierzchni. Materiał ten sam, ale o równej wysokości oraz gwoździe. Palików nie zacinamy, zbijamy je gwoździami (palik do palika), nadając odpowiedni kształt. To tylko jeden ze sposobów, zapewniam, że każdy może coś innego sam wymyślić.
Wędzarnia otrzymała daszek, żeby w czasie deszczu podczas wędzenia nie było problemu. Kosiarka zaliczyła swój pierwszy test koszenia. Grusza, truskawki, pigwowiec, wiśnie oraz tulipany ładnie zakwitły.
sobota, 9 lipca 2022
Wędliny domowe i krokusy
Wędzarnia przy pierwszym wędzeniu zdała egzamin. Teraz kolej na drugie wędzenie wg trochę zmodyfikowanych przepisów.
Wszystko przygotowujemy w domu, bo na działce nie ma warunków. Przywozimy surowe wędliny, schaby, boczki już doprawione, a schab, boczek, szynka z zalewy.
Trzeba pamiętać, że przy wędzeniu wędlin ważne jest wstępne osuszanie wyrobów na drążkach, a później włożenie ich do wędzarni. Wędzarnię na początku wędzenia też jest dobrze nie zakrywać.
Wędzenie to już przyjemność. Wędliny się wędzą, a w tym czasie chodzę po działce i robię zdjęcia.
Dzisiaj pięknie zakwitły krokusy. Leszczyna i inne drzewa również pokazały swoje pąki.
Trzecie wędzenie (ostatni pasek foto) wędlin na wielkanoc odbyło się w warunkach zimowych. W trzecim podejściu przygotowania wędlin w przepisie zmniejszyłem ilość soli.
Oczywiście jeżeli ktoś skorzysta z mojego przepisu może ilość soli dostosować sobie według własnego smaku. Wędliny smakowo osiągnęły mój zamierzony smak oraz bardzo dobrze zostały uwędzone.
Wyroby swojskie - przepisy i wykonanie
Wszystko przygotowujemy w domu, bo na działce nie ma warunków. Przywozimy surowe wędliny, schaby, boczki już doprawione, a schab, boczek, szynka z zalewy.
Trzeba pamiętać, że przy wędzeniu wędlin ważne jest wstępne osuszanie wyrobów na drążkach, a później włożenie ich do wędzarni. Wędzarnię na początku wędzenia też jest dobrze nie zakrywać.
Wędzenie to już przyjemność. Wędliny się wędzą, a w tym czasie chodzę po działce i robię zdjęcia.
Dzisiaj pięknie zakwitły krokusy. Leszczyna i inne drzewa również pokazały swoje pąki.
Trzecie wędzenie (ostatni pasek foto) wędlin na wielkanoc odbyło się w warunkach zimowych. W trzecim podejściu przygotowania wędlin w przepisie zmniejszyłem ilość soli.
Oczywiście jeżeli ktoś skorzysta z mojego przepisu może ilość soli dostosować sobie według własnego smaku. Wędliny smakowo osiągnęły mój zamierzony smak oraz bardzo dobrze zostały uwędzone.
Wyroby swojskie - przepisy i wykonanie
Subskrybuj:
Posty (Atom)