czwartek, 22 czerwca 2023

Czerwcowe zbiory

maki polne
rododendron
żylistek
dzwoneczki
róże
naparstnica
pęcherzyca
wężownica
barwinek klomb
chrzan
topinambur
poziomki leśne
pieprznik jadalny
gdzie rosną borowiki
jakie grzyby w czerwcu
w co zbierać grzyby
jak zbierać wodę
deszcz
jak czyścić grzyby

Czerwiec to kolejny piękny miesiąc do spędzania czasu na łonie natury. Nasze ogrody czekają na nas i na deszcz. U nas deszcz ostatnio dobrze nawodnił rośliny, które pokazały, co dla nich oznacza woda.
Upały zaczynają nam dokuczać, ale w przewiewnej części ogrodu i w cieniu jest przyjemnie. Pole z żytem ubarwiają maki polne i rumianki.
Rododendron z żylistkiem zaznaczają swoją obecność w ogrodzie pięknymi kwiatami, ale gdzie im do naparstnic, których dzwoneczki są wspaniałe. Pęcherzyca rozłożyła swoje pędy, pod którymi można usiąść w cieniu. To tylko część obrazów widocznych z jednego miejsca.

Barwinek bardzo się rozpanoszył i został skarcony okopaniem w kształcie zbliżonym do koła.
Nareszcie w tym roku z posadzonego trzy lata temu chrzanu pojawiła się jedna kępka. Druga kępka rośnie przy pniu morwy białej i nie wiem, jak to się stało. Teraz nie mogę go usunąć ze względu na korzenie drzewa.

Teraz główny temat. Co zebraliśmy w czerwcu na działce?
Truskawki i poziomki oraz trzy borowiki i garść kurek.
Nadciągnęły chmury, komary rozpoczęły inwazję na naszą skórę i trzeba było się ewakuować. Grzyby czekają przygotowane na sos, a truskawki na deser.

poniedziałek, 19 czerwca 2023

Co się wydarzyło w gniazdku?

judaszowiec
gniazdo kosa
gniazdo drozda
gąsienica motyla
sumak zielony
świerk srebny
barwinek, bratki, pelargonie
kawiaty polne, maki, chabry
Na początek dnia piękny kształt i kolor kwiatów judaszowca rosnącego w parku.
W leśnej działce znalazłem leżące na ziemi w puste ptasie gniazdo podobne do gniazda zamocowanego w gąszczu liści kiwi ogrodowego.
Na szczęście to nie było to. Jednak to marne pocieszenie, bo gniazdo, w którym osiem dni temu były cztery piękne jajeczka, teraz jest puste. Gniazdo jest całe, nie widać w nim też żadnych skorupek.
Nawet jakby wykluły się pisklęta, to na 100% powinny być w gniazdku. Prawdopodobnie jajeczka lub pisklęta zostały zjedzone przez ptaki, lub ssaki. Szkoda, ale takie są prawa natury.

Na stół z palet weszła gąsienica motyla, tylko po co? Chyba nie do pozowania.
Na tle sosen w oczy rzuca się srebrny świerk. Donice przy bramie przygarnęły bratki i pelargonie, a obok nich przycupnęła barwinek.
Zachód słońca rzucił cień na kwietną łąkę.

piątek, 2 czerwca 2023

Nałęczów

świerk
retawilizacja
wyspa miłości
bochotniczanka
rewitalizacja
park zdrojowy w nałęczowie
błonia
stare łazienki
mostek
leżalnia
park zdrojowy w nałęczowie
sanatorium w nałęczowie
posąg
inspiracje z metalu
stare lazienki
łazienki
park i łazienki
brama zachodnia
brama zachodnia nałęćzów
budynek stare lazienki
Mamy trochę czasu do wejścia na basen w Nałęczowie, który przeznaczamy na spacer po parku Zdrojowym. Spacerowiczów nie ma za dużo, co wykorzystuję na zrobienie fotek bez osób w tle. Duży świerk stoi w tym samym miejscu :). Staw z Wyspą Miłości przechodzi rewitalizację. Przepływająca przez park rzeczka Bystra dostaje nowe umocnienia. Zaciekawił mnie powstający nowy obiekt, w którym ma być leżakownia — dziwnie to brzmi. Pstrykam jeszcze kilka fotek: pomnik, posąg, artystyczny stolik, stare łazienki i bramę zachodnią.

Na przełomie VIII i IX wieku na wzgórzu wzniesiono gród, obecnie jest Góra Poniatowskiego. Dawniej miejscowość ta była nazywana Bochotnicą. W 1751 roku tereny należące do Aleksandra Gałęzowskiego kupił Stanisław Małachowski (starosta wąwolnicki), nazywając w 1772 roku od noszonego przez swój ród herbu Nałęcz całe dobra Nałęczowem. Po powstaniu styczniowym posiadłość kupił Michał Górski.
Około 1800 roku odkryto lecznicze właściwości wód i złoża borowin, co przełożyło się na początki uzdrowiska o profilu kardiologicznym. Przybywają tu kuracjusze z chorobą wieńcową, nadciśnieniem tętniczym, nerwicą serca oraz z problemami psychofizycznymi. Nałęczów ma bardzo dobre warunki do rehabilitacji pacjentów po zawale serca i operacjach kardiochirurgicznych. W 1963 roku Nałęczów otrzymał prawa miejskie.

Co warto zobaczyć w Nałęczowie?
Nałęczowski Park Zdrojowy.
Zabytkowy Park Zdrojowy o powierzchni 25 hektarów położony jest w centrum miasta. Przecina go rzeka Bystra, przepływając przez staw z Wyspą Miłości.
W parku znajduje się barokowy Pałac Małachowskiego, Sanatorium „Stare Łazienki” i Sanatorium „Książę Józef” oraz Dom Zdrojowy z Pijalnią Wód Mineralnych.
Muzeum Stefana Żeromskiego w ładnym, drewnianym domu, który kiedyś był pracownią pisarza.
Muzeum Bolesława Prusa
Wąwóz Glinianki, którego zbocza w niektórych miejscach mają 10 metrów wysokości.
To tylko kilka miejsc wartych odwiedzenia, a jest ich więcej.

poniedziałek, 22 maja 2023

Ptaki w ogrodzie

jaja drozda śpiewaka
gniazdo drozda śpiewaka z jajkami
martwy ptak
borowiki w maju
uprawa warzyw w rabatach
konwalie
uprawa mięty
różanecznik, rododendron
lauro wiśnia
rododendron-różanecznik
palety euro
ogrodowy stolik kawowy
taras
pustynia błędowska w Janowcu
horyzont zachodu słońca
japońska wiśnia
czereśnia japońska ozdobna
Sobota na działce była dla mnie bardziej rekreacyjna niż pracowita. Żona zajmowała się warzywami i kwiatami, gimnastyka prawie doskonała.
Nasze kiwi ogrodowe posłużyło za schronienie i zbudowanie gniazda przez drozda śpiewaka. Co to za ptak zrobił to gniazdo, dowiedziałem się na drugi dzień w niedzielę.
Zacznę od początku. Przechodzą koło kiwi ogrodowego, zauważyłem gniazdo. Ostrożnie się przyjrzałem i zauważyłem, że jest zamieszkałe przez jakiegoś ptaka. Było widać tylko łepek i ogon.
On patrzył na mnie, a ja na niego. Może myślał, że go nie widzę. Domyśliłem się, że wysiaduje jaja, bo w przeciwnym razie już by wyfrunął. Miałem kosić trawę, ale nie chciałem płoszyć ptaszka, zrezygnowałem z tej czynności.
Staraliśmy się jak najmniej chodzić koło tego gniazda. Jest wilgoć, ciepło i rośliny podrosły. Różanecznik i konwalie majowe zaczynają kwitnąć. Sosny bardzo pylą, pokrywając wszystko pyłkiem w kolorze żółtym.Żona posadziła lauro-wiśnię.

Na drugi dzień w niedzielę cały dzień na świeżym powietrzu. Z ciekawości ostrożnie zajrzeliśmy do gniazda, nie ma ptaszka. Zachowując dużą ostrożność, żeby nie zbliżać się za blisko i nic nie dotykając, zrobiłem foto.
W gniazdku są cztery piękne jasno zielonkawo błękitne jaja. Takie jaja składa drozd śpiewak. Za ok. 3 godziny przechodzę cichutko i widzę, że nadal nie ma ptaszka. Może go wczoraj wypłoszyliśmy. Po następnych dwóch godzinach nadal go nie ma. Może jak robiłem zdjęcia, to pozostał obcy mu zapach i już nie wróci do gniazda.

Chodząc po działce, zauważyłem pod sosną borowika, niestety już był podstarzały. Obok niego znalazłem martwego ptaka, to drozd śpiewak. Zmartwiło mnie to, bo może to ten z gniazda. Tylko nie wiem, czy to samiec, czy samica.
Ta sytuacja skłoniła mnie do zdobycia większej wiedzy o drozdach, bo chciałem dowiedzieć się, czy ten martwy jest samcem, czy samicą i kto wysiaduje jajka. Znalazłem odpowiedź, która nie przybliżyła mnie do odpowiedzi, kto jest kto. Samiec i samica drozda śpiewaka mają taki sam wygląd (ubarwienie).
Ptak ten żywi się bezkręgowcami (dżdżownicami, ślimakami i innymi) oraz nasionami i owocami miękkimi (jagody, poziomki). Drozd wyszukuje ofiary za pomocą zmysłu wzroku na otwartej przestrzeni oraz rozgrzebując ściółkę.
Pisklęta karmione są robakami, ślimakami, larwami owadów. Drozd śpiewak migruje głównie w nocy.

Drozdy charakterystycznie powtarzają muzyczne frazy od dwóch do czterech razy – dawid, dawid, filip, filip, trati, trati i przeplata swój śpiew zgrzytliwymi tonami oraz wplata różne motywy. Samiec może mieć w swojej muzyko tece ponad 100 różnych zwrotów. Część z nich przejmuje od swoich rodziców, od innych ptaków oraz może naśladować różne zasłyszane dźwięki, np. dzwonek telefonu.

Samica wysiaduje jaja samodzielnie przez 10–17 dni, po wykluciu podobna ilość czasu upływa na opierzenie się młodych. W ciągu roku ptaki wyprowadzają dwa, trzy lęgi, ale zależy to od pogody. Drozd śpiewak żyje zwykle około trzech lat, jednak maksymalny udokumentowany wiek to prawie 11 lat.
Drozdy były łapane przez ludzi dla jedzenia 12 000 lat temu.

Na szczęście po południu „nasz drozd” wrócił do gniazda. Za tydzień będą młode pisklęta.
Teraz można było spokojnie wypić kawę i popatrzeć za ogrodzenie na pustynię błędowską janowiecką :).