Jak już kiedyś wspominałem, nasze leśne zacisze ma być dla nas, a nie my dla niego.
Przyjeżdżamy tu, kiedy nam się chce, a nie, że musimy, bo coś tam, coś tam trzeba zrobić. Wyjazdy są często spontaniczne. Dlatego nie inwestujemy w to miejsce zbyt dużo. Poważniejsze inwestycje wymuszałyby na nas przyjazdy w dniach, w których np. nie chciałoby się nam tam jechać. Takie podejście bardzo nam odpowiada, bo wywiera na nas presji, że trzeba już jechać. Zajęć i tak mamy dużo, bo ciągle coś nam wpadnie do głowy zrobić. Już kilka lat korzystamy z tej działki i można samemu zobaczyć, co się zmieniło, czytając starsze posty.
W tym roku nasłuchałem się porad, jak przeżyć trudne czasy: zacisnąć zęby, zbierać chrust, mniej jeść, szczególnie mięsa (najlepiej szczaw i mirabelki). Zgadzam się z poradą o oszczędzaniu wody. Bez sensu jest bardzo częste mycie samochodów, podlewanie trawy, żeby szybciej urosła do koszenia itd. Wycieki, przecieki, awarie i marnowanie wody w gospodarstwach domowych jest nagminne. Tylko bez przesady, bo kto d...y nie myje to szczuć na odległość, szczególnie w sklepach, w komunikacji i w innych obiektach komunikacji publicznej. Łoł, ale się rozpędziłem, a to nie o tym miało być.
Wracam do tematu spędzania czasu na łonie natury. Poszedłem już z garnkami do śmietnika i wróciłem z nimi. Żona dziwnie popatrzyła na mnie, ale uprzedziłem ją, że mam pomysł na ich wykorzystanie. Żeby nie wozić na działkę herbaty, kawy w termosie, zrobię „kuchnię polową”. Opału jest pod dostatkiem na miejscu. I tak zrobiłem. Frajda jest wielka z tym gotowaniem. Siedzę sobie jak przy dawnej starej kuchni kaflowej i podkładam do ognia. Najpierw gotowaliśmy tylko wodę w czajniku. Teraz gotujemy już zupy, ziemniaki itd. Warzywa mamy z własnej uprawy, zioła też, przywozimy tylko czystą wodę i mięso (ryby, kości schabowe i mięso na kotlety) oraz kiełbaskę do lecza. Takie jedzenie w plenerze smakuje podwójnie.
Jak zrobiłem to cudo do gotowania, nie będę opisywał, bo to jest proste, co widać na foto. Myślałem, że tylko ja wpadłem na taki pomysł, ale dzisiaj znalazłem w internecie różne inne takie konstrukcje. Jednak ze starych garów nie znalazłem.
Ps. Jeszcze muszę napisać do ministra, że oprócz chrustu, szyszki sosnowe bardzo dobrze się palą, tylko trzeba częściej podkładać. Woda w czajniku gotowana na ogniu z szyszek bardzo szybko wrze.
🚩 KUCHNIA BABCI

niedziela, 7 sierpnia 2022
sobota, 6 sierpnia 2022
Grzyby i coś jeszcze
Po ulewach pojawiły się różne grzyby. Borowiki (prawdziwki) każdy zna, ale piaskowca modraka już nie. Purchawki ładnie wyglądają. Wkurza mnie, gdy zrywam pięknego grzyba, a on okazuje się dziurawy jak sito.
A najbardziej denerwują mnie zające na dwóch nogach. Dla kilku grzybów potrafią zniszczyć siatkę. Miarka się przebrała i założę chyba foto pułapkę.
Lubię zbierać grzyby i ich zapach (również tych suszonych) oraz łapać w obiektyw owady, ptaki, zwierzęta, kwiaty itd.
A najbardziej denerwują mnie zające na dwóch nogach. Dla kilku grzybów potrafią zniszczyć siatkę. Miarka się przebrała i założę chyba foto pułapkę.
Lubię zbierać grzyby i ich zapach (również tych suszonych) oraz łapać w obiektyw owady, ptaki, zwierzęta, kwiaty itd.
czwartek, 4 sierpnia 2022
Pergola, zioła, kwiaty
Majeranek i szałwia lekarska czeka na ścięcie. Proso bardzo się rozrosło, trzeba będzie go trochę utemperować.
Jak zwykle lilie nie zawodzą, wydając piękne kwiaty. Żona przygotowała do posadzenia berberys i jeszcze coś — nie znam nazwy. Nie będę o to pytał, bo już kilka razy jak ten kwiat się nazywa.
Ja posadziłem buka, ale w naszych warunkach może nie urosnąć. Ładnie wyglądają nasiona cebuli siedmiolatki. Zrobiłem pergolę z tyczek, które miałybyć na pawilon ogrodowy oraz ławkę ze skrzynek i części palety.
Żona przygotowała nową drogę na dużą polanę. To tyle na dzisiaj. Proszę o komentarze, również o swoich .....
Jak zwykle lilie nie zawodzą, wydając piękne kwiaty. Żona przygotowała do posadzenia berberys i jeszcze coś — nie znam nazwy. Nie będę o to pytał, bo już kilka razy jak ten kwiat się nazywa.
Ja posadziłem buka, ale w naszych warunkach może nie urosnąć. Ładnie wyglądają nasiona cebuli siedmiolatki. Zrobiłem pergolę z tyczek, które miałybyć na pawilon ogrodowy oraz ławkę ze skrzynek i części palety.
Żona przygotowała nową drogę na dużą polanę. To tyle na dzisiaj. Proszę o komentarze, również o swoich .....
poniedziałek, 1 sierpnia 2022
Susza na działce
Susza, susza, z zasianej trawy już nic nie zostało. Może sprawdzi się do wygrzewania stóp małe spa z kamieni polnych: ).
Jak widać na foto, jednak coś rośnie. Pozostało trochę kamieni polnych z rozebranej ścieżki. Jeszcze nie wiem, na co zostaną wykorzystane. Nowa ścieżka-chodnik została już za fugowana piaskiem.
Ziemia na skalniaku została już zakryta roślinnością. Na różowo zakwitł głóg, a brama od północy pokryła się zielonym mchem.
Przy małym skalniaku mrówki zrobiły sobie mrowisko. Cieszymy się z niego, bo wyczytałem, że mrówki są naturalnym wrogiem kleszczy. Podobno w promieniu ok. 20 m od mrowiska żaden kleszcz nie przeżyje. Przydałoby się drugie takie mrowisko bliżej części ogrodowej.
Zrobiłem z palet ławkę, a z małych kamieni polnych powstało obrzeże dla roślin. Krzewy urosły już na wysokość siatki leśnej.
Jak widać na foto, jednak coś rośnie. Pozostało trochę kamieni polnych z rozebranej ścieżki. Jeszcze nie wiem, na co zostaną wykorzystane. Nowa ścieżka-chodnik została już za fugowana piaskiem.
Ziemia na skalniaku została już zakryta roślinnością. Na różowo zakwitł głóg, a brama od północy pokryła się zielonym mchem.
Przy małym skalniaku mrówki zrobiły sobie mrowisko. Cieszymy się z niego, bo wyczytałem, że mrówki są naturalnym wrogiem kleszczy. Podobno w promieniu ok. 20 m od mrowiska żaden kleszcz nie przeżyje. Przydałoby się drugie takie mrowisko bliżej części ogrodowej.
Zrobiłem z palet ławkę, a z małych kamieni polnych powstało obrzeże dla roślin. Krzewy urosły już na wysokość siatki leśnej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)