W poprzednim wpisie narzekałem, że deszczu mało pada. Jednak dzisiaj i wczoraj spadło dość sporo wody z chmur. Na wyjazd do leśnej głuszy nie pojechaliśmy, bo padało. Tylko ciekawe czy u nas na tej pustyni popadało. Pada i mam czas przekaz dnia, a właściwie z dwóch dni działkowych.
Na ziemi zauważyłem jasnobłękitną z plamkami skorupkę ptasiego jaja. Skorupka pozostała po wykluciu się piskląt lub po ataku drapieżnika. Jest to własność drozda śpiewaka. Zrobiłem foto: winorośl z pąkami, leszczyna czerwona, kwiat wiśni, początek kwitnienia morwy białej, kwiat jabłoni i truskawek oraz ta zielona kępka, to będą czerwone maki polne.
Pomalowałem stół i ławkę z palet. Na drugi dzień była zabawa z wiszącym zegarem wahadłowym. Zapomniany zegar wisiał w garażu 22 lata i ma około 80 lat. Jest to zegar dziadka, który został poskładany przez kolegę prawdopodobnie w czasie II wojny światowej lub zaraz tuż po niej.
Mechanizm jest niemiecki z wytłoczoną „gapą”. Jeszcze go muszę dokładnie obejrzeć z lupą. Obudowa mogła być zrobiona również przez kolegę dziadka lub przez stolarza.
Obudowa jest zaatakowana przez korniki. Trzeba ją oczyścić, zniszczyć korniki środkiem owadobójczym i pomalować. Mechanizm należy wyczyścić i naoliwić, może zegar będzie chodził.
Tak czy siak, ta piękna pamiątka po dziadku zostanie powieszona w salonie.
I znowu księżyc przypomniał nam, że pora wracać.

poniedziałek, 15 maja 2023
sobota, 13 maja 2023
Stół z palet
Przez szybę samochodu robię foto z wjazdu na część działki z wolną przestrzenią. Słońce słabo przebija się przez chmury. Prognoza pogody wskazuje na przelotne opady, ale na naszej działce różnie to bywa.
Już ile razy miało padać, chmury, błyskawice, a deszczu jak ksiądz kropidłem. Za to w promieniu 2 - 3 kilometrów od naszej lokalizacji popadało dość dobrze. Nadszedł czas, żeby zrobić z palety stół, bo położone na sobie trzy palety są za nisko.
I tym razem również wykorzystałem już wcześniej przygotowane sosny, z których uciąłem cztery nogi o wysokości 64 cm. Paletę na blat stołu uzupełniłem deskami o szerokości 7 cm, żeby taki biwakowy stół nie miał szpar.
Nogi do palety przymocowałem bezpośrednio wkrętami oraz dla większej stabilności w kilku miejscach metalowymi kątownikami montażowymi o grubości 2 mm i wymiarach w mm - 40x40x40. Wysokość stołu razem z paletą wynosi 74 cm.
Na dzisiaj tyle, następnym razem pomaluję ten stół. Teraz odpoczynek i stały punkt programu z pobytu w terenie, fotografowanie. Nie wiem co to za roślina przyniesiona z lasu z fioletowymi kwiatkami.
Znowu robię foto barwinku na skalniaku, ale teraz po przycięciu gałęzi sosny i brzozy, wygląda to inaczej.
Grusza, tulipany i pigwowiec pięknie kwitną. Zdjęcie makro kwiatu tulipana jest podobne do maku polnego, ale na nie jeszcze za wcześnie.
No i ostatnie foto z drogi biegnącej do bramy wyjazdowej. Bardzo lubimy spacerować po tej alei.
Już ile razy miało padać, chmury, błyskawice, a deszczu jak ksiądz kropidłem. Za to w promieniu 2 - 3 kilometrów od naszej lokalizacji popadało dość dobrze. Nadszedł czas, żeby zrobić z palety stół, bo położone na sobie trzy palety są za nisko.
I tym razem również wykorzystałem już wcześniej przygotowane sosny, z których uciąłem cztery nogi o wysokości 64 cm. Paletę na blat stołu uzupełniłem deskami o szerokości 7 cm, żeby taki biwakowy stół nie miał szpar.
Nogi do palety przymocowałem bezpośrednio wkrętami oraz dla większej stabilności w kilku miejscach metalowymi kątownikami montażowymi o grubości 2 mm i wymiarach w mm - 40x40x40. Wysokość stołu razem z paletą wynosi 74 cm.
Na dzisiaj tyle, następnym razem pomaluję ten stół. Teraz odpoczynek i stały punkt programu z pobytu w terenie, fotografowanie. Nie wiem co to za roślina przyniesiona z lasu z fioletowymi kwiatkami.
Znowu robię foto barwinku na skalniaku, ale teraz po przycięciu gałęzi sosny i brzozy, wygląda to inaczej.
Grusza, tulipany i pigwowiec pięknie kwitną. Zdjęcie makro kwiatu tulipana jest podobne do maku polnego, ale na nie jeszcze za wcześnie.
No i ostatnie foto z drogi biegnącej do bramy wyjazdowej. Bardzo lubimy spacerować po tej alei.
piątek, 12 maja 2023
Zestaw ogrodowy
Trochę opóźniona sesja z leśno-ogródkowego miejsca. Kilka wypadów wycieczkowych przyczyniło się do przesunięcia relacji, co działo się na naszej odskoczni. No to ruszamy, ale najpierw zrobiłem foto japońskiej wiśni rosnące przy ulicy. W samochodzie mało miejsca, bo tylna kanapa zapakowana zestawem ogrodowym, a w bagażniku inne potrzebne rzeczy i przedmioty.
Zaraz po przybyciu na ogrodzony teren działki składam zestaw ogrodowy, który składa się z dwóch foteli i małego stolika. Jest to zestaw rattanowy odporny na warunki atmosferyczne. Po złożeniu chwila odpoczynku z kawą. Fotele są bardzo wygodne, tak wygodne, że nie chciało mi się ich opuścić. Pogoda była piękna, zaraz za fotelem słychać było bzyczenie pszczół, które uwijały się na kwiatach pigwowca.
Oczy cieszyły się widokiem kwiatów tulipanów, tawuły i jednego nierozwiniętego jeszcze pąka młodej magnolii. Przygotowane ziemniaki czekają na posadzenie. Na tle sosen i brzóz widać kwiaty wiśni. Pod morwą rośną liście chrzanu, chyba mu tu najbardziej pasuje, bo w innych miejscach jest mikry.
Mięta też szuka lepszych warunkach i ciągle włazi nam do rabatki. Tylko rojniki pod sosną trzymają dyscyplinę i rosną tu, gdzie mają rosnąć.
I tak zleciało szybko kilka godzin, aż księżyc się wyłonił nad czubkami drzew.
Zaraz po przybyciu na ogrodzony teren działki składam zestaw ogrodowy, który składa się z dwóch foteli i małego stolika. Jest to zestaw rattanowy odporny na warunki atmosferyczne. Po złożeniu chwila odpoczynku z kawą. Fotele są bardzo wygodne, tak wygodne, że nie chciało mi się ich opuścić. Pogoda była piękna, zaraz za fotelem słychać było bzyczenie pszczół, które uwijały się na kwiatach pigwowca.
Oczy cieszyły się widokiem kwiatów tulipanów, tawuły i jednego nierozwiniętego jeszcze pąka młodej magnolii. Przygotowane ziemniaki czekają na posadzenie. Na tle sosen i brzóz widać kwiaty wiśni. Pod morwą rośną liście chrzanu, chyba mu tu najbardziej pasuje, bo w innych miejscach jest mikry.
Mięta też szuka lepszych warunkach i ciągle włazi nam do rabatki. Tylko rojniki pod sosną trzymają dyscyplinę i rosną tu, gdzie mają rosnąć.
I tak zleciało szybko kilka godzin, aż księżyc się wyłonił nad czubkami drzew.
sobota, 6 maja 2023
Tylko chwila nieobecności
Chwila nieobecności i zastaliśmy po powrocie nieproszonych gości. O tej niespodziance napiszę później.
Piękna pogoda i zwiedzanie Warszawy z roweru. Rowery oczywiście miejskie Veturilo, których w Warszawie jest dostępnych ok. 3000 w trzystu stacjach.
Na jedno konto można wypożyczyć maksymalnie 4 rowery.
Wypożyczenie roweru do 20 minut jest darmowe,
21-60 minut – 1 zł,
druga godzina – 3 zł,
trzecia godzina – 5 zł,
czwarta i każda następna godzina – 7 zł.
Wypożyczenie rowerów ze wspomaganiem elektrycznym:
1-20 minut – 0 zł
21-60 minut – 6 zł
Druga i każda następna godzina – 14 zł.
Ruszamy ścieżką rowerową z ulicy Ostrobramskiej na drugą stronę Wisły. Na ścieżce rowerowej jest duży ruch, trzeba uważać, żeby nie doszło do wypadku.
Z mostu dobrze widać charakterystyczne budynki stolicy. Za mostem skręcamy w kierunku północnym na bulwar wiślany. Jest sobota, ciepło i tłumy nad Wisłą. Nad samą rzeką widać dym z ognisk i z grillów. Sprzedawca ozdobnych balonów liczy na dobry dzień.
Grupka młodzieży ćwiczy na plenerowej siłowni pod mostem. Z powrotem przejeżdżamy obok Cytadeli Warszawskiej, mijamy stare miasto i wracamy na bulwar wiślany.
Przez ten sam most wracamy na wschodnią stronę miasta. Na moment zatrzymuję się i robię zdjęcie na zachód słońca, wygląda pięknie. Zostawiamy rowery na stację blisko ul. Ostrobramskiej. Czujemy w nogach 27 km, prysznic, kolacja i rano wracamy do domu.
A w domu niespodzianka. Na parapecie gołębie zaczęły budować już sobie gniazdo.
Piękna pogoda i zwiedzanie Warszawy z roweru. Rowery oczywiście miejskie Veturilo, których w Warszawie jest dostępnych ok. 3000 w trzystu stacjach.
Na jedno konto można wypożyczyć maksymalnie 4 rowery.
Wypożyczenie roweru do 20 minut jest darmowe,
21-60 minut – 1 zł,
druga godzina – 3 zł,
trzecia godzina – 5 zł,
czwarta i każda następna godzina – 7 zł.
Wypożyczenie rowerów ze wspomaganiem elektrycznym:
1-20 minut – 0 zł
21-60 minut – 6 zł
Druga i każda następna godzina – 14 zł.
Ruszamy ścieżką rowerową z ulicy Ostrobramskiej na drugą stronę Wisły. Na ścieżce rowerowej jest duży ruch, trzeba uważać, żeby nie doszło do wypadku.
Z mostu dobrze widać charakterystyczne budynki stolicy. Za mostem skręcamy w kierunku północnym na bulwar wiślany. Jest sobota, ciepło i tłumy nad Wisłą. Nad samą rzeką widać dym z ognisk i z grillów. Sprzedawca ozdobnych balonów liczy na dobry dzień.
Grupka młodzieży ćwiczy na plenerowej siłowni pod mostem. Z powrotem przejeżdżamy obok Cytadeli Warszawskiej, mijamy stare miasto i wracamy na bulwar wiślany.
Przez ten sam most wracamy na wschodnią stronę miasta. Na moment zatrzymuję się i robię zdjęcie na zachód słońca, wygląda pięknie. Zostawiamy rowery na stację blisko ul. Ostrobramskiej. Czujemy w nogach 27 km, prysznic, kolacja i rano wracamy do domu.
A w domu niespodzianka. Na parapecie gołębie zaczęły budować już sobie gniazdo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)