niedziela, 23 lipca 2023

Biwak

władcy polski
Upłynęło już trochę czasu od dodania fotografii i miałem już nic wpisywać w tym poście. Na postawie zdjęć każdy może utworzyć swoją wersję wydarzeń.
Porzuciłem tę myśl i przedstawiam swoją relację z kolejnych dni pobytu na łonie natury. Pokazałem już gniazdo kosa, a teraz w gałęziach świerka wypatrzyłem gniazdo z pisklakiem gołębia. Przynajmniej ten gołąb nie będzie nikomu upiększał parapetów, dachów i balkonów. Taką mam nadzieję.

Młode pospolite jodły mają malutki przyrost i nic na to nie poradzę. Jodły (gatunek drzew z rodziny sosnowatych) rosną bardzo wolno, a te z foto będą rosły jeszcze wolniej, mają duże wymagania. Potrzebują dobrej gleby, wilgoci i są cieniowytrzymałe. Tu mają cień, ale warunki glebowe i wodne są liche.

Woda na kawę już nastawiona i zanim się zagotowała, zdążyłem przeczytać kilka kartek książki „Władcy Polski”. Gruba ciężka wiedza, 1300 stron, trzeba uważać, bo może wywrócić czytelnika w hamaku. Trochę grzybów na działce urośnie, zanim ją przeczytam :).

Później było małe grillowe co nieco i napój z cytryną, miętą, lawendą, kwiatem dzikiej róży, dziewanny oraz malinami. Lawendą pachnie prawie na całej działce. Jak widać, grzybów jak na lekarstwo, tylko dwa borowiki. Czas tu szybko biegnie, może jeszcze szybciej niż sarny i inne zwierzęta za ogrodzeniem. Cisza i spokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz