wtorek, 2 kwietnia 2024

Deszczówka

Na początek wisienka na torcie - kotek widmo.
Pierwsze tegoroczne poważniejsze prace w ogrodzie rozpoczęte. Od stycznia było kilka wyjazdów na działkę, ale nie będę się rozdrabniał i króciutko zmieszczę to w jednym w opisie.
Na rozgrzewkę przed rozpoczęciem pełnego letniego sezonu grabienie liści i zbieranie gałązek, a w lesie trochę tego jest. Jagoda kamczacka kwitnie, czego bardzo nie widać na foto, ale za to żonkile z daleka się żółcą. Żonkile trafiły na stół. Za ogrodzeniem sąsiad wyciął sosny samosiejki.
Znowu trochę mi zeszło z układaniem drewna pod szopą. Do trzech razy sztuka, tym razem prowizorycznie je zabezpieczyłem. Rabatki zostały poprawione, tym razem użyłem wkrętów, bo gwoździe się nie sprawdziły (pod naporem ziemi deski się rozchodziły).

Łapiemy deszczówkę, jest kawałek dachu z rynną, to grzechem byłoby z tego nie skorzystać. Zgrabny zbiornik na deszczówkę 210 l zamontowany jako przelewowy (w planach jest jeszcze jeden taki sam).
Niżej tymczasowy zbiornik 80-litrowy. Razem ze zbiornikiem stojącym przy rabatkach pojemność do gromadzenia wody wynosi 650 l — docelowo będzie 860 l). Myślę, że wystarczy, o ile będzie padać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz