Tak jak mówiłem, po muchomorach przyszedł czas na urodzaj grzybów jadalnych. To naprawdę udany był zbiór grzybów: borowiki, kozaki białe, maślaki, podgrzybki i kanie. Z jednej strony uciecha z takiej ilości grzybów, a z drugiej mniej radosne czyszczenie.
Akurat dzisiaj zbieraliśmy całe grzyby. Przeważnie grzyby czyścimy od razu w lesie, bo po co nosić zbędne kilogramy — dużo grzybów jest robaczywych. Wolę mniej uzbierać, ale w domu mam już gotowe grzyby do dalszej obróbki.
Na piątej fotografii są opieńki, które zebrali goście oraz borowiki.
Wracaliśmy 1 listopada 2012 roku z cmentarza z rodziną. Jechaliśmy drogą w pobliżu naszej działki i rodzinka chciała zobaczyć nasze miejsce wypoczynku.
Pogoda była sprzyjająca na spacer, ale widok dużej ilości grzybów o tej porze na działce był zaskoczeniem dla rodziny.
Mieli wielką frajdę, dosłownie biegali po lesie za grzybami. Oprócz borowików nazbierali wór opieniek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz