Ponieważ poprzednio grzyby na działce tak bardzo mnie pochłonęły, że oprócz grzybobrania nic więcej nie zrobiłem. Na pierwszym foto widać moją logistykę :), sprzęt i koszyk z prowiantem.
Do godziny 15.00 wykonywałem pracę w obecności wiewiórek. Po godzinie 15 -tej przybyła pomoc, która zajęła się usuwaniem chwastów (najgorszy perz) w części przeznaczonej na ogród warzywny, drzewka i krzewy owocowe, trawę i kwiaty.
Na następnych fotografiach widać wykopane ręcznie dołki pod słupki ogrodzenia. Najciężej było kopać w części leśnej z powodu korzeni drzew. W innych miejscach szło bardzo dobrze, trochę piaszczystej gleby, a pod nią sam piach.
Takich dołków musiałem wykopać 87 i zajęło mi to dwa dni. Oczywiście nie śpieszyłem się, robiłem przerwy na odpoczynek i posiłki.
Po południu przybyła odsiecz w postaci żony, która jak już wspomniałem wcześniej, walczyła z chwastami i była to również ciężka oraz mozolna czynność.
Czas szybko zleciał, zbliżał się zachód słońca, który uwieczniłem na foto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz